poniedziałek, 27 lutego 2012

Ulubione danie jvlii (czyli "nie dyskutuje się o gustach, ale o opiniach")

Potrzebujemy: czerstwe pieczywo (najlepiej razowe(!)), sos słodko- kwaśny, olej/oliwę i patelnię.
I jakieś 5-7 minut (w zależności od stopnia wytrzymałości pieczywa i jego chęci współpracy).

Dokonujemy rozkładu bułek/chleba na czynniki pierwsze- nożem lub młotkiem, lub czym kto woli.
Podsmażamy powstały miks chlebowy minutę na oliwie.
Odsuwamy się na wyciągnięcie ręki (czyli tzw. bezpieczną odległość, bo będzie strzelać) i wlewamy/wrzucamy kilka porządnych łyżek sosu. Mieszamy pamiętając cały czas o zachowaniu właściwego dystansu. W razie potrzeby dodajemy jeszcze trochę sosu, aby wszystkie "grzanki" były nim oblepione. Smażymy ze dwie minuty i jemy. (Zagryzając na przykład takim kwaskowatym jabłuszkiem.)

U mnie zaczęła się teraz masowa produkcja czerstwego pieczywa. :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz